Już napisano wiele książek i rozpraw na temat przyjaźni, po co więc kolejna? Z kilku powodów.
Po pierwsze współcześnie przyjaźń jest niedoceniana. Częściej niż o przyjaźni mówi się i pisze o miłości. O ile bez problemu wymienić możemy długą listę piosenek, utworów scenicznych czy filmów o miłości, o tyle tekstów kultury skoncentrowanych na przyjaźni jest znacząco mniej. (…) Nawet w dziedzinie filozofii, która w starożytności i w średniowieczu poświęcała przyjaźni sporo uwagi, lista autorów nowożytnych traktujących serio to zagadnienie jest nad wyraz krótka. (…) Po drugie obiegowe obserwacje i porady dotyczące przyjaźni są bardzo niekonkretne. Jeśli już proponuje się nawet jakieś kryteria brzegowe, które relacja powinna spełniać, by mogła zostać nazwana przyjaźnią, to często są one bardzo nieostre. (…) Po trzecie, o przyjaźni mówi się i pisze tak, jakby mogła przydarzyć się każdemu, bez względu na jego wysiłek, poziom dojrzałości czy umiejętności społeczne. Trzeba dopiero obejrzeć film taki jak Barany. Islandzka opowieść, by uświadomić sobie, że człowiek niedojrzały nie potrafi zbudować dojrzałej więzi (…) Po czwarte wreszcie współczesna teologia katolicka właściwie pomija przyjaźń milczeniem. Być może wynika to z założenia, że przyjaźń jest rodzajem miłości, więc wystarczy poświęcić całą uwagę właśnie tej drugiej. (…)